Król francuski Filip IV Piękny, który doprowadził do upadku tego potężnego zakonu, przygotowując mistyfikację mającą na celu oskarżenie go herezję – najbardziej skuteczne ówcześnie – z całą pewnością nie przypuszczał, że okaże się ona tak doskonała. Nie tylko bowiem doprowadziła do kasaty wpływowych i powszechnie szanowanych templariuszy, ale oparła się próbie czasu i na każdym kroku zdaje się przeczyć logicznym wywodom. A skoro dzisiejsi, światli przecież ludzie, dają wiarę owocom pomówień, których ziarno przed siedmioma wiekami rzucił Filip IV Piękny, jakże nie mieli uwierzyć w herezję zakonu przedstawiciele średniowiecznego świata?

https://historia.org.pl/2015/01/21/proces-i-kasata-templariuszy/

Stosunki pomiędzy templariuszami a monarchami Anglii, Hiszpanii i Francji były dosyć napięte. Władcy ci obawiali się wpływów bogatego i niezależnego zakonu, który – formalnie podległy papieżowi, a nie władzy świeckiej – nie miał obowiązku wypełniać królewskich rozkazów.

Od początku szeregi rycerzy zasilali przedstawiciele najzamożniejszych i najbardziej wpływowych rodów, nie tylko opromieniając bractwo splendorem swego nazwiska, ale i wzbogacając je mnóstwem nadań, przeważnie w postaci własności ziemskich. Stąd templariusze posiadali liczne posiadłości, głównie we Francji, jako że większość z nich (w tym wszyscy wielcy mistrzowie) wywodziła się właśnie z tego kraju.

https://historia.org.pl/2015/01/21/proces-i-kasata-templariuszy/

Z czasem templariusze zaczęli pożyczać wielkie sumy przedstawicielom możnowładztwa, a nawet samym monarchom. Mieli przewagę nad innymi chrześcijańskimi pożyczkodawcami, ponieważ mogli naliczać 10-procentowe odsetki, z czego czerpali fundusze na obronę Ziemi Świętej. Uważa się także, że stworzyli koncepcje czeków oraz kredytu. Cała prowadzona przez nich operacja finansowa wyglądała mniej więcej tak: podróżni deponowali określoną sumę w najbliższym skarbcu, w zamian otrzymując pokwitowanie i u celu podróży mogli spieniężyć owe średniowieczne czeki podróżne.

W Portugalii daleko za niedostępnymi Pirenejami sytuacja Templariuszy wyglądała inaczej. Stanowili oni tam przede wszystkim potęgę militarną, ciągle toczyli walki z Maurami wypierając ich z Półwyspu Iberyjskiego, więc dysponowali siłą zbrojną, z którą wszyscy musieli się liczyć. Dlatego król Portugalii przekształcił Zakon Templariuszy w swoim kraju w Zakon Rycerzy Chrystusa, sam zostając jakby jego wielkim mistrzem i pozostawił im wszystkie posiadłości ziemskie wraz z główną portugalską siedzibą Templariuszy w miejscowości Tomar, którą sami założyli w XII wieku. W Tomarze znajduje się oryginalna świątynia, którą zbudowali Templariusze, jedyna taka na świecie o kształcie szesnastokątnej rotundy.

https://naszemiasto.pl/templariusze-nie-do-konca-znikneli/ar/c1-4547306

Nie ulega wątpliwości, że proces zakonu był jedną wielką farsą, ale tak się zastanawiam - czy gdyby Klemens V był bardziej stanowczy i mniej gamoniowaty, to czy udałoby się uratować Templariuszy?

https://strategie.net.pl/viewtopic.php?t=4439